1

 

O książce
Recenzje

Fragmenty
Zdjęcia

Zamówienia

Powrót do str.gł.

 

 

 


Dla mnie to było tak: ty miałaś nareszcie to, czego chciałaś, po co przyszłaś tu specjalnie ze mną, niejako z wielkiego wyboru. Przecież czekałaś na to, umawiałaś się. Byłaś przecież na progu, taka niewinna, przełamująca barierę strachu, powiedzmy wstydu... taka mała, młoda, kochana. Wydawało mi się, że jestem największym dobroczyńcą, teraz to się nazywa sponsorem, który właśnie otwiera świat dla kogoś. Oczywiście bezinteresownie, albo nie tyle bezinteresownie, co w zamian za miłość, a to też samo w sobie jest przecież piękne. Ja się nie zagłębiałem w żadną psychologię, ani żaden jakiś narcyzm. Dla mnie istotą było zasłyszane, przeczytane hasło: Pan Bóg działa urokiem. Ona chce być tutaj, teraz i ze mną, a to jest tak samo oczywiste, jak to, że właśnie tutaj teraz jesteśmy. A w ogóle to ja myślałem, że to wszystko to jest dla ciebie zbyt dużo na raz i że to ja muszę na wszystko bardzo teraz uważać. No, mówiąc krótko, ja sobie wyobrażałem cuda-wianki, że mam przy sobie dziecko niewinne i że pod moją opieką, jedynie zresztą moją itd. itp. No, bo tak i już. Zresztą chlałem tak, jak bym cię nie kochał i to już powinno zwrócić moją uwagę na problem występowania jakichkolwiek uczuć wyższych z mojej strony, ale to też bez problemu dałem radę sobie wytłumaczyć, Bąku. Po jakimś czasie oczywiście, a mianowicie tym, że czułem beznadziejność tego związku i już na progu chciałem go rozwalić. Tak naprawdę to był dopiero początek... Chce ci się tego słuchać?

ciąg dalszy wyboru fragmentów


 
 
 
powrót