RECENZJE

piszcie, Wasze recenzje zamieścimy

Kolejna recenzja

O książce
Recenzje

Fragmenty
Zdjęcia

Zamówienia

Powrót do str.gł.

 

Recenzja wewnątrzwydawnicza

 

 

Książka ma wymiar nie tylko eschato-, ale i w pewnym sensie teologiczny. Klaun to również metaforyczna podróż po piekle — i jak w piekle istnieją tu tylko bardziej i mniej sugestywne iluzje oraz — zdawałoby się — żadnej nadziei. Ktoś by rzekł, że z tego powodu, to powieść diabelska. I można by nie odmówić mu racji. Czy finał ma wymiar nihilistyczny? Wedle stronników diabła z pewnością. Sobowski próbuje się wydobyć z otchłani oślepienia, a mimo to zostaje unicestwiony. Otrzymuje to, co swym przykładem propagował. Wahając się coraz mocniej to w jedną, to w drugą stronę — wreszcie runął. A czy w wymiarze fizycznym byłby to tir, drzewo, czy młodzi degeneraci — to wyłącznie kwestia lokalnego rozkładu prawdopodobieństw; ważne, co kondensował wokół siebie. Pojmowana zasadniczo nadzieja jest jednak obecna non stop (nawet w ostatnim akapicie książki). Nieustannie postrzegamy przecież alternatywne rozwiązania, a co za tym idzie — coraz inne znaczenia rozpinanego przed nami życia; i czy widzimy w Sobowskim męczennika, marnotrawnego syna, cynicznego utracjusza, czy miotaną przez los łupinę, zdobywającą się najwyżej na niezobowiązujące racjonalizacje, ważnej kwestii nie możemy przeoczyć — wyboru — i o wymiarze doraźnym, i przekreślającego cały tzw. dorobek życiowy. „Es” się o takie myśli wielokroć ociera. Wciąż jednak czuje, że jeszcze nie teraz — bo jest właśnie znużony, wypalony. Może by raczej spróbować innej ewentualności — np. mitycznej, wracającej młodość Afryki. Jest o włos, o myśl, o świadomość (w gruncie rzeczy o podmiotowość) od fundamentalnego przewartościowania. Jego intuicje są trafne, odruchy wskazują drogę; wstąpić na nią z całym przekonaniem przeszkadza rutyna, maszyna, przywiązanie, zdrowy (chory) rozsądek. Pozostanie po stronie pół-mroku do końca. Klaun opowiada o próbie przekroczenia paradygmatu — cóż, że w wymiarze ,,doczesnym" chybionej, kiedy w esencji ofiarowującej tak wiele. To, co pozostaje po Sobowskim — swoboda ducha. Aż tyle.                                      (L.R.)


 

 

 

 

 

 

 

 

 

powrót do str. głównej ksiazki